Ach, Olimp za czasów świetności.
Głośne imprezy, picie na umór i budzenie się w
oddalonych o miliardy kilometrów od domu miejscach, o których nawet Zeus nie
słyszał. Tak było kiedyś, dawno temu. Ale teraz jest inaczej. Ciszej. O wiele
spokojniej, niż wtedy. A szkoda, bo Apollo był wtedy najlepszym DJ'em pod
słońcem (o ironio, bogu Słońca).
W każdym razie, nikt nie tęsknił za tym starym,
dobrym Olimpem tak bardzo, jak kilka boginek greckich, które próbowały
przetrwać kolejną, nudną lekcję z wytwarzania nektaru. Znały przepis na pamięć
i jakoś słabo uśmiechało im się słuchanie Dionizosa, boga wina i zabaw,
opowiadającego o dobrze dobranej ilości łez jednorożca.
Iris, patronka tęczy i posłanniczka bogów, położyła
ołówek pomiędzy górną wargą i nosem, i próbowała go utrzymać w poziomie, póki
nie upadł na ławkę, robiąc przy tym trochę hałasu. Eris, jej siostra i zupełne
przeciwieństwo, przewróciła oczami, zirytowana, i zakryła uszy dłońmi. W tym
samym czasie Nemezis podniosła na chwilę głowę, którą jak dotąd chowała między
rękami leżącą na stoliku, i rozejrzała się po klasie, zaalarmowana nowymi
dźwiękami. Kiedy jednak zobaczyła już, co było ich powodem, zrobiła
zniesmaczoną minę i ponownie uderzyła czołem o ręce, wracając do drzemki.
Ostatnią osobą, która się poruszyła, była Hypnos. Spojrzała na Iris siedzącą za
nią, złapała za ołówek, złamała go w pół i znowu odwróciła się do blondynki
plecami.
Hermes zastukał palcami o ławkę, zniecierpliwiony.
Strasznie dłużyła mu się ta lekcja. Wbił wzrok w zegar nad głową Dionizosa i
nie śmiał się od niego oderwać, nawet, jeżeli wydawało mu się przez to, że
wskazówki wcale a wcale się nie poruszają. Atella i Erosa spojrzały na
chłopaka, jakby podzielając jego cierpienia, a on tylko jęknął cicho i uderzył
głową w ławkę, załamany.
Tik. Tak. Tik. Tak.
Wyższa Szkoła Istot Ponadnaturalnych im. Zeusa
Gromowładnego w Atenach funkcjonowała dopiero od kilku lat. Po paru stuleciach
tułaczki, najwyżsi bogowie, którym udało się przeżyć "Zdegradowanie"
uznali, że pora dać szansę innym na powrót na najwyższe piedestały. Coś takiego,
jak wyścig o bilet do domu. Odyn, Ozyrys i Zeus zgodnie stwierdzili, że ten
pomysł ma sens. Najpierw jednak należało przygotować do tego wszystkich
kandydatów, którzy takowe "Zdegradowanie" szczęśliwie przeżyli.
Bo, na przykład, japońskie bóstwa próby czasu nie
przetrwały. Ich świat zawalił się wraz z nadejściem "Zdegradowania",
a Amaterasu, główna bogini, nie zdołała od niego uciec. Uratowała natomiast
kilka innych postaci, ale i im się nie poszczęściło. Komu się udało? Cóż, tym,
którzy byli najsprytniejsi. Oczywiście demony – sześć sióstr bliźniaczek
Kitsune, znanych także jako zenko,
czyli dobre lisy; oraz Nogitsune, powszechniej znany jako yako, czyli dziki lis – poradziły sobie doskonale.
Ozyrys i jego podwładni też łatwo nie mieli. Po
prostu pewnego dnia jego królestwo, Pola Jaru, zniknęły, a on został sam. No,
nie do końca. Kilku się tam bogów uchowało, między innymi Izyda, Horus, Anubis
i Set. Słowem – ci, którzy byli najsilniejsi. Pozostali najnormalniej w świecie
rozpłynęli się w powietrzu, co dla Ozyrysa znaczyło jedno – utratę
najbliższych.
Wierzcie lub nie, ale w świecie bogów rodzina to
jedna z najważniejszych kwestii. Bez niej już dawno wszyscy przestaliby
istnieć.
Kto się trzymał najlepiej?
Ku zdziwieniu wszystkich – Grecy. Tak, Zeus dbał o
swoich. To dzięki niemu utrzymali się ludzie Odyna, którzy przecież stracili
cenne jabłka Iduun, mające pomóc im przetrwać aż do Ragnaröku. Najwyższy Bóg
Olimpu był bardzo dobrym władcą, dzieląc się ze wszystkimi pozostałymi przy
życiu ponad naturalnymi istotami przepisem na cudowny nektar bogów.
Po jakimś czasie okazało się, że dystrybucja nektaru
może przynieść niezłe zyski nie tylko w towarzystwie istot wszelakich, ale
także i śmiertelników, których od "Zdegradowania" wszyscy nazywali
pospolicie bezużytecznymi ścierwami.
SZEŚĆ
LAT WCZEŚNIEJ BYŁO TAK.
– Pozwą was – wysyczała wściekle Erosa Crush, kiedy
Hermes Thief, Eris Discord i Nemezis Fate pokazali jej hangar pełen drewnianych
skrzynek, z czego w każdej znajdowało się setki maleńkich fiolek wypełnionych
po brzegi złotym płynem. Rozejrzała się po pomieszczeniu i wyjęła jeden szklany
przedmiot, obserwując napój, który konsystencją i wyglądem przywodził na myśl
bardzo płynny i klarowny miód. – Ludzie, toć oni was pozabijają! Co wam do tych
durnych łbów strzeliło, żeby to śmiertelnikom sprzedawać?!
Hermes podrapał się po karku, lekko zafrasowany, ale
Eris i Nemezis westchnęły tylko ciężko z politowaniem, wcale nie przejmując się
sytuacją.
– Ta, jeśli Hera się dowie, to się wnerwi –
podsumowała Nemezis, poprawiając czarną sukienkę do kolan, która zagięła się w
pewnych miejscach. Potem uniosła palec wskazujący do góry i pomachała nim przed
nosem Erosie. – Uwaga! "Jeśli" Hera się dowie. "Jeśli" to
dobre słowo.
– Nie no, ja nie wierzę! – Erosa nadal nie mogła
dojść do siebie po tym, co udało jej się odkryć. Złapała się za głowę i
mruknęła coś jeszcze pod nosem, aby ponownie wybuchnąć krzykiem. – Czy was
porąbało?! Chcecie z tych bezużytecznych ścierw bogów zrobić?!
– Eris, wyjaśnij jej! – Nemka pacnęła siostrę w
ramię i popchnęła ją delikatnie do przodu. Brunetka zachwiała się na swoich
wysokich, czarnych koturnach, a kiedy już odzyskała równowagę, otoczyła niską
Erosę ramieniem i poprowadziła ją wzdłuż hangaru.
– Bo widzisz, moja kochana Roso – zaczęła bogini
chaosu, używając zdrobnionego imienia dziewczyny. – Może i skoncentrowany wywar
nektaru robi z ludzi bogów i sprawia, że zatrzymujemy przy sobie swoją
nieśmiertelność, ale… i teraz uważaj, bo to "ale" jest bardzo ważne…
ale jest pewien sposób, aby ten wywar zmienić tylko i wyłącznie w sposób
łatwego zarabiania pieniędzy.
– Czekaj, co ty masz na myśli?
Eris uśmiechnęła się zadziornie pod nosem. Odwróciła
się, aby zerknąć przez ramię na Hermesa i Nemezis, po czym mrugnęła do nich
porozumiewawczo, dając tym samym do zrozumienia, że już "ma" Erosę i
będą z nią mieli spokój.
– Mam na myśli to, aniołku, że kilka miesięcy temu
był tu przejazdem taki facet, bodajże z Polski. Wiesz, zapoznaliśmy się z nim
bliżej, gdyż jego upojenie alkoholowe było dość… cóż, interesujące. Nie
mieliśmy pojęcia, jak to osiągnął. I wiesz, co się okazało? Przywiózł coś ze
sobą. Przywiózł coś, co nazwał wódką. Żyła złota. Wiesz, wszystko byłoby okay,
gdyby Nemka nie dolała do swojego nektaru tego niesamowitego wytworu Polaków.
Wiesz, co się okazało? Że to cholerstwo nie tylko nie przynosi
nieśmiertelności, ale daje takiego kopa, że nie możesz się podnieść przez
kolejne kilka dni, a poza tym budzisz się na drugim końcu świata i nie masz
pojęcia, jak się tam znalazłaś.
Erosa słuchała przyjaciółki z oczami wielkimi jak
talerze, ale jakoś trudno jej było pojąć ogrom okropnej pozycji, w jakiej się
znalazła. Spróbuje ich wydać, to zakopią ją kilkaset metrów pod ziemią i nikt
się o tym nie dowie. Nie chciała skończyć aż
tak źle. Wyjść alternatywnych było kilka. Raz – zostawić ich w spokoju,
obiecując, że nic się nie wygada. Dwa, można było… zawalczyć o coś.
– Ile macie z tego zysków? – zapytała,
zainteresowana, a Eris uniosła brwi. Nemezis, słysząc te słowa, zbliżyła się do
nich i splotła ręce na piersi, przygotowując się tym samym do rozmowy na temat
biznesu.
– Póki co, jakieś sześćdziesiąt tysięcy miesięcznie.
Będzie wzrost niedługo, mówię ci. Dopiero się rozkręcamy – Nemezis zaczęła
oglądać swoje paznokcie z udawanym skupieniem, a szczęka Erosy opadła w dół w
niemym zaskoczeniu.
– Ile?! – zdołała w końcu wydusić po krótkiej chwili
milczenia. O takiej kasie to połowa jej znajomych mogłaby tylko pomarzyć! – Na
gromy Zeusa, ile?!
– Sześćdziesiąt tysięcy – mruknęła ponownie Eris,
opierając się ramieniem o bark Nemezis. – Mamy ci to przeliterować?
W mózgu Erosy wrzało. Z jednej strony starała się
nie zemdleć, z drugiej próbowała przetrawić informacje, które nie do końca do
niej docierały. I był jeszcze jeden fragment jej umysłu, który wrzeszczał
najgłośniej. Kasa. Kasa. Kasa. KASA. KASA.
– Dobra – Erosa przełknęła głośno ślinę, w końcu się
opanowując. Wyczekujące spojrzenia Eris i Nemezis ustały; zamieniły się w
ciekawość. – Dobra, jasne, spoko. To zrobimy tak. Ja was nikomu nie wydam, ale
chcę mieć udział w biznesie. Dziesięć tysięcy z każdej paczki miesięcznej.
– Ha, zabawna jest – Hermes prychnął śmiechem,
kręcąc głową delikatnie. Kąciki ust sióstr ciemności także powędrowały do góry.
– Erosa, jesteś śliczna, serio, ale mądrością nie grzeszysz.
– Hermes, zamknij się – warknęła Nemezis, pomimo
wszelkich pozorów szczerze rozbawiona sytuacją. Chłopak uniósł ręce w geście
samoobrony.
– Ja nic złego nie robię.
– Flirtujesz.
– Wcale nie.
– Stary, twój flirt zaczyna się od "cześć"
– zakończyła Eris, z elegancją godną boginki odrzucając czarne loki. – Dobra,
amorku, słuchaj. Dostaniesz pięć tysięcy, nie więcej.
– Niby czemu?! – Erosa tupnęła nogą, wściekła, że
jej plan nie do końca się powiódł.
– Bo udziały mamy my i jeszcze nasza kochana Atella.
– Atella?! – Erosa zmarszczyła czoło i położyła ręce
na biodrach. – A ta to co ma z tym wspólnego?!
– Kochanie, a myślisz, że skąd my bierzemy
największe beczki z nektarem? No chyba nie od Dionizosa! Facet nas nienawidzi,
od kiedy w 1456 roku wpadliśmy bez zapowiedzi na jego imprezkę urodzinową i
wyskoczyliśmy z tortu, kiedy zdmuchiwał świeczki – Nemezis zaczęła wymachiwać
rękami energicznie, a niska blondynka cofnęła się o krok, zaskoczona z lekka
jej wybuchem złości. – Dostaniesz pięć tysięcy i ciesz się, że aż tyle.
– Niech będzie – zgodziła się w końcu bogini
miłości. – To jak to wszystko dokładnie wygląda?
NO.
A TERAZ JEST TAK.
Nemezis pacnęła w plecy Eris, która siedziała przed
nią. Discord zerknęła jeszcze raz na Dionizosa, czy aby bóg nie zauważy ich
małej wymiany zdań, po czym odwróciła się do niego plecami i stanęła twarzą w
twarz ze swoją siostrą.
PRZERYWNIK NA WYJAŚNIENIA.
Bogowie przybrali nazwiska adekwatne do ich zainteresowań, co nie
znaczy, że nie są rodziną. Eris i Nemezis na przykład były prawdziwymi
siostrami, które jednak nazwały się zupełnie odmiennie, i to tylko dlatego, że
właśnie tak sobie ubzdurały.
– Dzisiaj musimy odebrać pięćdziesiąt beczek od
Apolla – szepnęła Nemezis, wskazując kciukiem na Atellę, która siedziała w
rzędzie obok nich, jakieś dwie ławki w tył. Blondynka pomachała w ich stronę ze
zmęczonym uśmiechem, a Eris odpowiedziała tym samym. – Powiedział, że wczoraj
byli u niego ci z góry i chcieli przeszukać piwnicę. Jak dzisiaj przyjdą znowu,
i to z nakazem, to facet będzie skończony. I jego klub też.
Eris zakryła usta dłonią, przerażona taką
możliwością. Gdyby nie coroczne zjazdy Apolla, Zeus i Hera już wcale nie
schodziliby na Ziemię. Tak samo Odyn, Frigga, Ozyrys i Izyda. Dlatego też
natychmiast przystała na propozycję siostry, kiwając energicznie głową.
Ratować wujka Apolla. Priorytet.
Atella była córką wspomnianego właściciela
najlepszego klubu w Grecji – w którym oczywiście bywali wszyscy, i
śmiertelnicy, i bogowie, i inne istoty – oraz bogini mądrości, Ateny. Nikt nie
wiedział jak i kiedy to się stało, ale skoro się już wydarzyło, i powstała przy
tym tak idealna osóbka jak Atella, to nikt nie pytał i w sumie nie narzekał.
A już na pewno nie Hermes ze swoją zasadą:
"zaliczyć je wszystkie".
Dzwonek wreszcie zadzwonił i wszyscy uczniowie
wysypali się z klasy, zabijając się w wyjściu, chcąc jak najszybciej opuścić
pokój tortur. Oczywiście gdzie pobiegli? Do stołówki. Błogosławiona pora lunchu
wreszcie nadeszła.
A teraz ciekawa historia. Stołówka szkolna. Albowiem
dzieli się ją na stoliki. Te większe i te mniejsze, przy których siedzi więcej
lub mniej osób. Podział. Podział jest ważny, bo bez niego cała harmonia
zostałaby zakłócona. Dziwne by było, gdyby niewinna osóbka z grupki Cukierków usiadła wśród Topielców albo, co gorsza – Umarlaków.
No, to jedziemy.
Jeden. Stół
Topielców. Łatwo się domyślić, kto przy nim zasiada. Przy nich lepiej się
nie kręcić; szczególnie na wycieczce, gdy jest się blisko zbiornika z wodą, bo
ich ulubionym zajęciem jest topienie innych. Plus, siedzenie z topielcami jest
obrzydliwe. Co chwilę dławią się wodą, wypluwają ją na stolik i słychać tylko
skrzekliwy jęk jednej z Eryń, które w szkole są sprzątaczkami: "ja tego
nie sprzątam!".
Dwa. Stół Herosów.
Ci to mają wymagania. A jak się na treningach przechwalają! Atleci, phi.
Chcą być jak bogowie, ale chyba łatwo jest się domyślić, że tacy nigdy nie
będą. Bogowie zdjęliby ich z tego świata jednym kiwnięciem palca. W każdym
razie, Herosi są zadufani w sobie. Ich przywódcą jest oczywiście Herkules, pan
umięśniony i pan "Sandał". Nazywają go tak, bo ciągle chodzi w
sandałach, nawet w zimę (raz byli na wycieczce w Nowym Jorku, bo Selene,
nauczycielka geografii chciała im pokazać, jak wygląda śnieg, a ten debil i tak
łaził w sandałach!).
Trzy! Stolik Cukierków.
Te to mają nie po kolei w głowach. Dziwne jest to, że należy do nich Iris. Nie,
wróć. To wcale nie jest dziwne. Ta babka lata po świecie na tęczy, w otoczeniu
motylków, brokatu i jednorożców, srającymi siedmiokolorowymi paskami. I takie
są właśnie Cukierki. Słodkie. Do
bólu. A nawet do porzygu.
Cztery. Kujony
też tu są. Pupilki Ateny. I, o zgrozo, Odynie, Zeusie i Ozyrysie dopomóżcie –
Atella do nich po części należy! Po części to nic dziwnego – Atena to bowiem
przecież matula Atelli, no ale… łatwo się domyślić, że fakt ten nie za bardzo
cieszył Eris i Nemezis. Ale o tym kiedy indziej.
Dlaczego Atella tylko po części należy do Kujonów? Jest też jej druga strona.
Ojcowska. A co to oznacza? Że zajmuje także jedno z honorowych miejsc przy stoliku
Balangowiczów. Ach, Balangowicze. Te
debile mają posrane we łbach, ale to tak pozytywnie. Nieustraszeni! Ciągle im
mało adrenaliny! I ciągle chcą jej więcej! (przyp. od aut. Balangowicze to naprawdę świetni klienci, jeżeli chodzi o
załatwianie koksu albo procentów)
Jest też stolik Leniów
Pracoholików. Brzmi dziwnie, wiadomo. Ale to o to chodzi. To się wyklucza
samo przez się. Dlaczego? Te dranie siedzą całymi dniami mówiąc, że wcale się
nie uczą, a potem mają same piątki. Jak to robią? Hades wie. Ale robią. Cała
szkoła im tego hardo zazdrości. I tu możemy wrzucić Hypnos. Co jest w sumie
dziwnie, bo całymi dniami trzyma przy uchu telefon i gada z mateczką, Herą. Te
to dopiero papużki nierozłączki. Faworyzowanie dzieci, pff…
Ach, Outsiderzy.
Ci to sobie wymyślili zabawę. Cały dzień siedzą z nosem w książkach, ale
nie dajcie się zmylić. Wcale się nie uczą. Wiecie, kto wpadł na pomysł, żeby
zakamuflować nordyckich bogów w komiksach? Brawo! Właśnie Outsiderzy! Tak więc dziękujcie im na kolanach, bo bez nich nie
byłoby Marvela.
No, i pora na stolik Mogę mieć każdą. Nazwa mówi sama za siebie. Tutaj widzimy sławnego
Thora Odinsona, uganiającego się za śmiertelniczkami, autorki cytują:
"bo mogę". Ile już przeleciał? Nie wiadomo. Jednak sam twierdzi za
każdym razem, że jest to prawdziwa miłość. Naiwniak. Hermes też należy do
takowego stolika, ale się do tego nie przyznaje.
Do którego stolika przyznaje się Hermes?
Jest taki jeden. Pomalowany czarną, matową farbą.
Mianowicie? Stolik Demonów.
Co prawda nie wszyscy jego stali bywalcy są
demonami, ale jednak mają czarne jak smoła dusze. No bo weźmy taką Eris.
Rozpętała przed laty Wojnę Trojańską, i nawet nie jest jej przykro. Wręcz
przeciwnie, ona jest z tego dumna i tym właśnie się szczyci. O, albo Nemezis.
Ta, co trzyma głowy ludzi w lodówce, jak sama mówi: "w celach
eksperymentalnych". Kto się uchował przy tym stole? Jakże zacne lisie
demony. Między innymi siostry bliźniaczki Kitsune – Kinko, Ginko, Byakko,
Kokko, Tenko i Kūko, a także ich kochany braciszek Nogitsune. To właśnie dzięki
niemu te niemoty przeżyły "Zdegradowanie". I pomimo, że z życiem jak
normalne bezużyteczne ścierwa sobie nie radzą, to jednak są bardzo sprytne.
Ach, kogóż tu jeszcze przywiało z czasem. Osławionego Lokiego Laufeysona, który
dość już miał życia w cieniu brata, Thora.
Od tej grupki wszyscy w szkole trzymają się z
daleka. I w sumie co im się dziwić. Demony
jak seryjni mordercy snują się po tym cholernym budynku, plując jadem na
wszystko i wszystkich, którzy im nie pasują. Znak rozpoznawczy? Skórzane
kurtki. Oczywiście czarne. Jak ich serca.
Stolików oczywiście jest wiele, wiele więcej, bo stołówka musiała pomieścić sporo osób, ale resztę poznacie później.
– Hermes, jest sprawa – Nemezis postawiła na stoliku
swoją tackę z jedzeniem i butelką nektaru, po czym zajęła ulubione miejsce i
rzuciła przyjacielowi poważne spojrzenie. Thief spojrzał na nią, zainteresowany
i podekscytowany, po czym zapytał:
– Jakiś problem?
ZASADA
#2.
MASZ
JAKIŚ PROBLEM?
PRZEŚPIJ
SIĘ Z NIM.
Nemezis mruknęła coś o "ostatniej
przygodzie" i uderzyła pięścią w blat.
– Nie! – warknęła, po trochu zniesmaczona. Ten to
tylko o jednym. – Gorzej. Jak teraz zawalimy, to wpadniemy po uszy.
– U, o co chodzi?
Nemka prędko streściła chłopakowi ich obecną
sytuację i to, jakie mają plany na popołudnie. W sumie z początku nie był
zachwycony, bo uznał że: "miał bardzo duży problem", ale kiedy brunetka pogroziła mu pięścią, natychmiast
zamilkł i zrzucił na podłogę swoją torbę, aby po jego dwóch stronach mogło
zająć miejsce po trzy siostry Kitsune.
– Gdzie Eris? – zapytały w tym samym momencie Tenko
i Kinko, a Nemezis machnęła wymijająco ręką.
CHWILA NA ZASTANOWIENIE.
Skąd Nemezis i reszta członków gangu Demonów wiedzieli, która siostra mówi kiedy? Odpowiedź: nie
wiedzieli. Po prostu zgadywali. Raz trafiali, a raz nie. Zresztą, mała to była
różnica, a ich po prostu nie dało się odróżnić. Tym bardziej, jak robiły sobie
chore żarty i ubierały się dosłownie tak samo, albo wszystkie razem, cała
szóstka, mówiły w tym samym momencie słowa, jak nie całe zdania.
O wilku mowa, a wilk tuż-tuż. Eris z głośnym hukiem
postawiła tackę z jedzeniem zaraz obok Nemezis, a ta podskoczyła, z lekka
przerażona niezapowiedzianym przybyciem przyjaciółki.
– Ostrzegaj! – wrzasnęła piskliwym głosikiem. – Tup
nogą, odchrząknij, cokolwiek, tylko nie rób tak więcej z zaskoczenia!
– Cicho! – krzyknęła wściekła Eris, opadając na
miejsce po prawicy siostry. – Mam wnerwa!
– Co się stało, do cholery?!
– Horus oblała mnie z wychowania fizycznego! – Eris
uderzyła głową w blat, aż cała reszta paczki usłyszała, jak jej czaszka styka
się z malowanym drewnem. Skrzywili się wszyscy niemiłosiernie.
– Nie gadaj! – Hermes opluł się popijanym właśnie
nektarem i połowa napoju spłynęła po twarzy Nemezis, która gotowała się ze
złości. – Sorki, Nemka, nie chciałem, tak wyszło. Ale, nie gadaj, Eris, ta suka
oblała cię z WF-u?! To da się nie zdawać z WF-u?!
– Trzymajcie mnie, bo urwę mu ten atrakcyjny łeb!
Eris już miała się rzucić na przyjaciela, ale ktoś w
porę złapał ją za ramię z jednej strony, a z prawej Nemezis nachyliła się, aby
pociągnąć ją za kurtkę i posadzić z powrotem na miejscu. Loki zacmokał parę
razy, współczując Eris, kiedy w końcu puścił jej lewe ramię.
– Biedna bogini chaosu – wymamrotał, otwierając
butelkę ze swoim napojem. – Straszne rzeczy się dzieją. Ale wiesz, jak jej
mówiłem, żeby przepisała się do grupy Anubisa – Loki zwrócił się do Nemezis,
która kiwała powoli głową na dowód, że cały czas uważnie go słucha, – to nie
chciała. Teraz ma za swoje.
– Nienawidzę was wszystkich – mruknęła Eris,
otwierając pudełeczko z hamburgerem. Nagle coś pojawiło się w jej głowie, przez
co nachyliła się w stronę nordyckiego boga ze słodkim uśmieszkiem. – Ej, Loki.
Ty umiesz, no wiesz, zmieniać postać. Zamień się we mnie, pójdź na zaliczenia.
Okay?
– W twoich snach, słodka – Laufeyson zaśmiał się
drwiąco, a Eris zacisnęła usta w cienką linię. Nienawidziła, kiedy wszyscy ją
tak traktowali. Spojrzała na Nemezis, szukając pomocy, ale ta tylko wzruszyła
ramionami i zaczęła pałaszować swoje frytki.
– Co jest z wami, ludzie? – Nogitsune zajął ostatnie
wolne miejsce i zlustrował znajomych wzrokiem. – Słyszałem, że Horus oblała
kogoś z WF-u. Debil, jak można…
– Stary… – zaczął niepewnie Hermes.
– …jak można nie zdawać z WF-u? Jakim trzeba być
idiotą, żeby…
– YAKO! – wrzasnęła Nemezis, wskazując na Eris,
która zaciskała pięści tak mocno, że posiniały jej knykcie. Nogitsune pojął,
jaki błąd popełnił. Przełknął głośno ślinę, przerażony, a potem uśmiechnął się
zawadiacko.
– Eris? Ty nie zdajesz? – zapytał takim tonem, jakby
zaczynał flirtować z dziewczyną. Ale ona tylko zawarczała groźnie. – No, nie
żartuj, Eris. Na serio?
– Zabiję go – wymamrotała Despair, a Fate poklepała
ją po ramieniu.
– Czyli mamy problem
– powiedziała Nemezis, tym samym zwracając na siebie gniew bogini chaosu. – O
cholera. Nie to miałam na myśli.
– Hermes – Nogitsune zwrócił się do przyjaciela,
który już bez tego szczerzył się jak postrzelony strzałą Erosy. – Powiedz mi,
stary, co się robi z problemami?
Bóg kradzieży klasnął w dłonie i uniósł je do góry,
ale nie zdążył odpowiedzieć, bo Eris podniosła się z miejsca i na cały głos
zaczęła się wydzierać tak, że z sufitu poodpadało trochę tynku, a gdzieś w
oddali dało się słyszeć Erynię, która swoim skrzekliwym jękiem oznajmiła:
"ja tego nie sprzątam!".
– Wypierdalać! – Discord nachyliła się, aby uderzyć
Nogitsune, ale ten w porę się uchylił, i razem z Hermesem zwiali do stolika Pustych. Krótkie wyjaśnienie. Oni bywali
w szkole. Ale jak ich spotykałeś, to miałeś takie myśli typu: "wy na pewno
tutaj chodzicie? No nigdy was cholera nie widziałem". Eris opadła ciężko z
powrotem na swoje miejsce i zaczęła rozmasowywać skronie. – Mam migrenę. Jak
nic umrę.
– Od migreny się chyba nie umiera – wyszeptała
Byakko, a bogini uniosła brew, zaskoczona, że ktokolwiek śmiał się jeszcze
odezwać. Kitsune spuściła wzrok i zajęła się jedzeniem, tak samo zresztą jak
reszta jej sióstr.
– Będzie tego – Nemezis rzuciła widelec, schowała
butelkę z resztkami nektaru do torby i pociągnęła przyjaciółkę za sobą. –
Zrywamy się z tego piekła.
∞
– Bracie, potrzebuję pieniędzy – Nemezis przyłożyła
do prawego ucha telefon komórkowy i przybrała ton umierającego walenia.
Thanatos, bóg śmierci po drugiej stronie połączenia, westchnął ciężko z
politowaniem. – Na operację. Umieram.
– Jesteś boginią, nic ci nie będzie – mruknął cicho
Thanatos. – Czemu dzwonisz do mnie w środku lekcji przystosowania społecznego?
– Lepsze pytanie: dlaczego odebrałeś.
– Nemka…
– Dobra, dobra – Nemezis zerknęła na Eris, która
uparcie wpatrywała się w drogę i zapewne w myślach wyklinała kierowcę czerwonego
Audi, którego właśnie wyprzedzała. – Wydałam moje oszczędności na nowy
samochód, a potrzebuję kasy na transport towaru w trybie teraz, natychmiast, bo
Apollo pójdzie siedzieć.
– Ścierwa wrzucą go do więzienia?
– Gorzej. Hera się dowie.
– Cholera, to trzeba tak było od razu! Ile?
– Siedem tysięcy na opłatę przewozu cichaczem,
cztery na uciszenie świadków, bo na pewno jacyś się znajdą.
– Przelew poleci jak tylko złapię WiFi.
– Dobra. Trzymaj się, bracie.
– Ty też, siostro. Pozdrów Eris.
– Duh.
Nemezis zakończyła połączenie w tej samej chwili, w
której Eris zaparkowała swojego czerwonego Jeepa przed wejściem do Klubu Apolla
i wyłączyła silnik auta.
– Idziemy na tyły – zaczęła, trzaskając drzwiami. –
Bezużyteczne ścierwa mają tam na nas czekać.
– Wiedzą, co będą przewozić?
– Pff. Jeszcze, czego! – Eris zarzuciła włosami i
prychnęła z niedowierzaniem. – Myślą, że będą wieźli burbon.
∞
Nektar.
Napój bogów.
W połączeniu z wódką daje niezłego kopa. Do czego zmierzamy? Otóż do
tego, że właśnie na tej jakże wybuchowej mieszance można zbić niezłą fortunę.
Apollo wiedział, Apollo sytuację wykorzystał. No, mniej więcej wykorzystał, bo
nie chciał kolejny raz wyjść na chama, którego nikt z Olimpu nie lubi (zresztą
ludzie też za bardzo za nim nie przepadali, od kiedy zrozumieli, że to przez
niego musieli czytać w szkołach dzieła literatury, których wy i tak nie
czytacie, bo po co, kiedy są streszczenia?).
Powiedzmy sobie wprost – śmiertelnicy (tzw. bezużyteczne ścierwa) kochają trunki. Jak rozpoznać osobę łaknącą
tego produktu? Zazwyczaj dowodem jest czerwony pysk są różowe lica osób
go spożywających. Dobrze wiemy, że na przestrzeni czasu etanol pomógł wielu
ludziom, dzięki czemu zyskał ogrom sympatyków. Grzechem byłoby, gdyby nikt tego
nie wykorzystał. Nemezis i Eris doskonale wiedziały, że tym razem sprawy
spieprzyć po prostu nie mogą, więc kiedy tylko przekroczyły próg klubu
wielkiego Apolla, skierowały się właśnie w jego kierunku.
Apollo – tak, ten najbardziej zniewieściały ze wszystkich bogów
urzędujących na Olimpie (czego innego można by się spodziewać od kogoś ubranego
jedynie w prześcieradło, na dodatek trzymającego harfę?), uśmiechnął się ponuro
pod nosem. Za jego plecami stało dwóch młodych chłopaków, którzy wyglądali na
mniej więcej dwadzieścia parę lat. Do profesjonalistów na pewno nie należeli.
Już samo zmieszanie i przerażenie w oczach mężczyzn nie świadczyło o tym, że
wszystko pójdzie szybko i sprawnie.
– Studenci?! – Eris wysyczała przez zęby, zaciskając mocniej pięść.
Zdegradowany bóg wzruszył ramionami i pokiwał twierdząco głową.
– Studenci. Chcą zarobić. Zrobią wszystko.
Nemezis odcharknęła, odwracając głowę w innym kierunku. Te słowa zbyt
bardzo przypominały jej o pierwszych latach po zdegradowaniu. Ujmijmy to tak:
DEFINICJA
SŁOWNIKOWA #1
STUDENT = ŚWIEŻO ZDEGRADOWANY BÓG
Już samo rażące podobieństwo zauważalne jest w sposobie życia tych
osobników. Oboje charakteryzują się niską samooceną, chronicznym brakiem
pieniędzy, skłonnością do weekendowych codziennych libacji, chociaż zdarzają
się wyjątki. Oba gatunki są istotami pełnymi paradoksów. Żołądek studenta (jak
i świeżo zdegradowanego boga) oraz portfel studenta (dobra, może nie tylko
świeżo zdegradowanego boga, bądźmy szczerzy, to ciągnie się w nieskończoność)
to dwa jedyne znane przypadki istnienia zbioru absurdalnego, to jest zbioru
który staje się pusty po dodaniu do niego dowolnego elementu.
Eris westchnęła ciężko, nadal nieco poirytowana. Te bezużyteczne
ścierwa do niczego się nie nadawali. Dwóch studentów miało jechać autostradą w
ciężarówce pełnej alkoholu? To była misja samobójcza. Apollo do reszty oszalał.
– Chłopcy. – Bogini zaczęła niewinnie. – Wiem, że cierpicie głód,
posilacie się chlebem posmarowanym nożem i czcicie Momofuku Andō (twórca zupki chińskiej), ale… nie. Po
prostu nie. Nie pozwolę wam tego spieprzyć.
Patron poezji, sztuki i innych pierdół z kategorii „udupię cię w szkole” pokręcił z
politowaniem głową. Obie były jeszcze młode, takie niewinne, niedoświadczone.
– Ośmielę się zaprzeczyć! – Te słowa wyprowadziły z równowagi córy
Zeusa, które jak na zawołanie w tym samym czasie zmierzyły mężczyznę morderczym
wzrokiem.
– Zaprzeczyć?! Czy ty ich widzisz, człowieku?! Dziwne, że po weekendzie
są trzeźwi! Czy należycie do stolika kujonów? Bo to by wiele wyjaśniało… –
kobiety splotły ręce na piersiach, spoglądając na członka swojej rodziny spod
przymrużonych powiek. – Albo robimy to po naszemu, albo wcale.
– Dziewczynki. – Apollo zacmokał głośno. – Bo będziemy się gniewać.
Nemezis parsknęła, wyraźnie rozbawiona. Jedyną karą, jaka mogła je
spotkać za obrazę Apolla, było napisanie o nich wiersza, w którym to niechybnie
by zginęły. Łatwo więc się domyślić, że w cholerę im to wisiało.
– Dobra. Bierzemy ich. Czterdzieści cztery skrzynki, chłopcy. A jak
spróbujecie spieprzyć z towarem…
Winowajczyni Wojny Trojańskiej pogroziła mężczyznom pięścią, a jeden z
nich zrobił kilka kroków do tyłu. Chyba nikt nie chciał na własnej skórze
sprawdzać, do czego była zdolna. A już na pewno nie żaden śmiertelnik. Bo
zdegradowany bóg, to bóg wielce niebezpieczny.
Władczyni Gryfów uniosła wskazujący palec, uciszając wszystkich.
Wyciągnęła z kieszeni telefon komórkowy, a gdy tylko wcisnęła odpowiednie
przyciski, rzekła:
– Braciszku… – zaczęła słodkim, niewinnym głosikiem. – GDZIE. JEST.
KASA.
– Thanatos? – wyszeptał Apollo do bogini niezgody, która w odpowiedzi
wzruszyła tylko ramionami. Nie mieszała się w kontakty z panem ŚMIERCIĄ. To nie
tak, że miała na niego focha, czy coś. Po prostu nie tolerowała skurczybyka i
tyle. Oczywiście, w chwilach, gdy pożyczał pieniądze (lub gdy nadchodziła
potrzeba pożyczki) była kochającą siostrzyczką, bo w końcu rodzina powinna się
wspierać, prawda?
DEFINICJA SŁOWNIKOWA #2
RODZINA
Rodzina charakteryzuje się tym, że jej członkowie nie mają żadnej
prywatności, a każda z osób należących do rodziny jest wciąż szpiegowana i
pilnowana przez pozostałych. Wszystkie osoby należące do rodziny posiadają
wrodzoną chęć ciągłego uprzykrzenia życia reszcie swojej grupy i prześcigają
się nawzajem w wynajdowaniu różnych wymyślnych metod dokuczenia innym.
OBOWIĄZKI
SIOSTRY ERIS
– pobiera opłaty od BRATA, który pobiera je… cholera wie skąd on to
wszystko bierze;
– kradnie co popadnie;
– zajmuje miejsce porannej toalety tyle czasu, żeby nikt nigdzie nie
zdążył;
– pindrzy się przed lustrem;
– marudzi na swoje fałdy tłuszczu.
– Dobra, antyki. – Nemezis rozłączyła się i spiorunowała pozostałych
wzrokiem – Sprawa wygląda następująco. Wy dwaj macie czterdzieści pięć minut na
przejazd i macie uważać, bo Wielki Brat patrzy. Thanatos ma małe problemy z
WiFi, ale zanim te ścierwa uwiną się z dostawą, przelew będzie już gotowy…
jeszcze jakieś pytania?
– Jedno – ten śmielszy student podniósł rękę do góry, jakby prosząc o
zezwolenie na mówienie. Eris skinęła lekko głową, zgadzając się na to. Chłopak
przełknął głośno ślinę i roztrzęsionym głosem zapytał:
– Czy do pieniędzy możemy dostać jeszcze jedną skrzynkę tego czegoś,
cokolwiek to jest?
Nemezis uniosła brwi, rzucając siostrze rozbawione spojrzenie. Obydwie
zaśmiały się cicho pod nosem, a potem Nemka odchrząknęła.
– Nie. Towar ma się zgadzać, panowie. A jak nie będzie się zgadzał, to
możecie się pożegnać nie tylko z kasą, ale i z ważnymi częściami waszych ciał.
∞
No wreszcie, wreszcie! Wreszcie udało się coś naskrobać!
Po pierwsze: jesteśmy Wam niesamowicie wdzięczne za wsparcie, komentarze, tweety - krótko mówiąc, za wszystko. To dla nas naprawdę wiele znaczy i w tym momencie mamy przynajmniej motywację, aby pisać dalej.
Zdradzimy tylko, że historia ta nie będzie się kręciła tylko w około sprzedawania nektaru - w pewnym momencie zacznie się pojawiać prawdziwa akcja, trzeba tylko na nią poczekać. Ale kto wie, może jednak będzie warto czekać. Nie wiemy też, ile to opowiadanie będzie miało rozdziałów, bo tego nie planowałyśmy aż tak dokładnie, ale zapewniamy, że prędko się nie skończy.
A teraz, jeżeli będą pojawiać się opóźnienia, to przepraszamy, ale uprzedzamy o tym z góry. Dlaczego? Jesteśmy w klasie maturalnej i ledwo znajdujemy czas żeby się po tyłku podrapać. No cóż, zdarza się.
Przypominamy o tweetach z #TSOpl w treści. Pojawiają się tam informacje o kolejnych rozdziałach albo ich fragmenty, więc warto jest śledzić ten tag. No i zapraszamy Was na nasze inne blogi, do których linki znajdziecie po prawej stronie. Może znajdziecie coś dla siebie!
I przypominamy o opcji informowania - wystarczy, że podacie cokolwiek w zakładce "Zapisy".
Z poważaniem,
Nemezis, bogini zemsty, sprawiedliwości i przeznaczenia; Władczyni Gryfów i Córka Nocy;
&
Eris, bogini niezgody, chaosu i nieporządku; winowajczyni Wojny Trojańskiej i Córka Nocy.
Haha, to jest genialne!
OdpowiedzUsuńHermes taki dudjsjsijdhcie i Nogitsune hfudjskxjks ♥♡
Nemka i Eris takie złe i podłe, podoba mi się to!
A co do wujaszka Apolla, to nieźle - córeczka z Ateną mu się udała! ;)
Co do nektaru pomieszanego z wódką, to, na Zeusa, świetny pomysł! :D
Do następnego, wiele weny życzę,
Wiedźma z miotłą.
Cieszymy się, że nie zawiodłyśmy!
UsuńHermesa kochamy hardo i nic tego nie zmieni. Nogitsune to też niezłe ziółko i jeszcze napsoci nieźle. Nemka i Eris to zło wcielone, ale jakoś musiały sobie zasłużyć na stolik demonów i klubu czarnych kurtek, prawda?
Atella to wspaniałe dziecko, prawda.
Nektar z wódką gwarantuje tym małym podłym spiskowcom życie w godnych warunkach. A co tam, jak się jest sprytnym to działać trzeba.
Niech Zeus Ci w dzieciach wynagrodzi.
Z poważaniem,
Nemezis, bogini zemsty, sprawiedliwości i przeznaczenia; Władczyni Gryfów i Córka Nocy;
&
Eris, bogini niezgody, chaosu i nieporządku; winowajczyni Wojny Trojańskiej i Córka Nocy.
Uwielbiam Was! Nogitsune sobie jeszcze biedy napyka, jestem tego pewna <3 Loki, ja go kocham! W sumie ubóstwiam, ale mniejsza z tym. Nie mam ostatnio czasu ani weny na pisanie długiego komentarza, więc po prostu powiem, że rozdział był w dechę! Albo jakoś tak...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Julia <3
Och, z pewnością to nie koniec problemów i walk na froncie Eris/Nogitsune. Biedny będzie miał z kobietą problemy.
UsuńLoki! My też go kochamy! Kto go nie kocha? Facet to złoto.
Dziękujemy ślicznie!
Niech Zeus Ci w dzieciach wynagrodzi.
Z poważaniem,
Nemezis, bogini zemsty, sprawiedliwości i przeznaczenia; Władczyni Gryfów i Córka Nocy;
&
Eris, bogini niezgody, chaosu i nieporządku; winowajczyni Wojny Trojańskiej i Córka Nocy.
Ojeju, tyle nowości ^^ Rozdział nie gorszy od poprzedniego, a nawet lepszy; dłuższy c; Te wstawki są naprawdę wspaniałym pomysłem, nie mówiąc już o samej treści! Mówiła już, że wspaniale piszecie?
OdpowiedzUsuńNektar z alkocholem... ciekawy pomysł ;p Jeśli daje takiego mocnego kopa to nic dziwnego, że tyle hałasu w okół tego. Podoba mi się strasznie pomysł wykreowania Hery. Taka żona, co trzyma męża na smyczy ;)
Przy rozmowach na stołówce trochę się pogubiłam, ponieważ ja tutaj ograniam tylko grecką mitologię, ale mam nadzieję że po jakimś czasie lepiej się zorientuję.
Pozdrawiam ^^
Lydia
Uff. Kamień spadł nam z serca. Jednak jest dobrze. Wstawki wyszły jakoś tak same z siebie, ale jesteśmy z nich dumne, bo właśnie tego w tym opowiadaniu nam brakowało. Tak. I dziękujemy za te słowa, bo to wspaniały doping! Aż chce się pisać.
UsuńNektar, nektar, nektar. Kopa daje niezłego, ale uważać trzeba, bo to nie jest byle co dla zwykłych śmiertelników. Ciekawe w sumie, jakby zadziałało na boga. Hera to żonka co potrafi trzymać Zeusa pod pantoflem. I dobrze. Postrach Olimpu być musi. Ale w sumie to dobra kobietka jest, naprawdę. O swoją rodzinkę dba i kocha całym serduchem.
Na pewno z czasem połapiesz się z wszystkimi postaciami. Jeśli sprawia ci to jeszcze trudności, możesz wejść do zakładki z bohaterami i w czasie czytania poznawać je, gdy uciekną z twojej pamięci. Będzie lepiej, obiecujemy!
Niech Zeus Ci w dzieciach wynagrodzi.
Z poważaniem,
Nemezis, bogini zemsty, sprawiedliwości i przeznaczenia; Władczyni Gryfów i Córka Nocy;
&
Eris, bogini niezgody, chaosu i nieporządku; winowajczyni Wojny Trojańskiej i Córka Nocy.
Ależ nie ma za co, miłe słowa to tylko stwierdzenie faktu ;)
UsuńWstawki między innymi sprawiają, że Wasze opowiadanie wyróżnia się na tle innych. Bez nich także byłoby wspaniałe, ale one dodają mu dodatkowego uroku c:
Co do mitologii to chyba spróbuję poczytać trochę o innych w Internecie, bo jej w sumie nigdy za wiele :)
Pozdrawiam i z niecierpliwością wyczekuję na ciąg dalszy ^^
Lydia
Rozdział lepszy od prologu (a ja myślałam, że nic go nie przebije).
OdpowiedzUsuńUwielbiam Wasz styl pisania, humor, jak dajecie do rozdziałów... Tylko dwie notki, a już jestem Waszą wielką fanką.
Primero
Lekcje to tortury, więc rozumiem wszystkich. Dionizos jako nauczyciel... Od razu wypisałabym się z jego lekcji.
Z Horusa robicie kobietę (zauważyłam kilka czasowników w trzeciej osobie rodzaju żeńskiego)? Erosa mogę Wam przebaczyć, ale nie Horusa. Gościa uwielbiam.
Atella już podbiła moje serce... Uwielbiam wszystko związane z Ateną (wina braci, bo nadali mi imię jej "służącej"), ale bardziej kojarzyłabym Atenę z Hefajstosem. Jakoś tak mi pasują.
Grecy utrzymali się z powodu Rzymu i Aleksa, a potem przez... Kościół Katolicki. Okay, może ci nie uznawali ich, ale wszelkie odkrycia Greków były "prawdą". Trochę to chore, ale prawdziwe.
Segundo
Ich "znajomy" z Polski przypomniał mi pewnego naszego rodaka, do którego obecnie należy rekord posiadania największej ilości promili we krwi. Ciekawe, jakby zareagował na nektar...
Hermes przypomina mi mojego kolegę z klasy, który też próbuje flirtować z każdą dziewczyną w szkole.
Tercero
Jak można nie zdać z WF-u – to nie jest takie niemożliwe wg mnie. Mój kolega nie zdał z religii, więc nic mnie już nie zdziwi.
Czytając na głos kwestie Nemezis (chyba ulubiona postać), cieszyłam się, że wybrałam akurat tą postać, bo siedzi z Lokim. Gościa uwielbiam, kocham et cetera, et cetera... Jak połowa osób, które znam.
Zasadę nr 2 gdzieś już słyszałam, ale nie pobije zasady nr 1. Po moim trupie.
Thanatos i kasa... Przemowy na pogrzeby, płatne... eliminowanie niewygodnych osób... Coś tam się da wymyślić, przecież to bóg śmierci (współpraca z Anubkiem?).
Definicje słownikowe rozbawiają, ale i tak najwięcej śmiechu mam z dialogów.
Cuarto
Jak się zaraz nie rozpłaczę ze śmiechu, będzie dobrze. Przynajmniej przeżyję do następnego rozdziału.
O, zapomniałabym – ten tekst Jeśli Hera się dowie przypomniał mi podobne kwestie Bóla z "Herkulesa", przy których (ale i tak Hades rządził) się śmiałam.
Dziewczyny, ja Was podziwiam, że w klasie maturalnej znajdujecie czas na pisanie tak wspaniałych rozdziałów i dodawania ich tydzień później, kiedy mi (o rok młodszej) trzeba miesiąc.
Weny, lekkiego roku szkolnego i dużo czasu wolnego
Pozdrowienia z Berk
Nike
(((z góry chciałabym zaznaczyć - znowu, jako ja, Loks - że mitologii trzymamy się naprawdę luźno, a właściwie to same kreujemy fikcję)))
UsuńCieszymy się! I witamy (jeszcze raz) w naszych skromnych progach!
1. No, cóż, tak wyszło. To Anubis miał być kobietą, ale z grubsza padło na Horusa, no i teraz mamy. A Erosa? Uwielbiamy ją! To takie małe złotko tego opowiadania, jeszcze okaże się niesamowicie ważna, zobaczysz.
2. Wszyscy znają takiego jednego, który należy do stolika "Mogę mieć każdą"...
3. Hm. Wypowiadam się tu tylko jako ja, Loks, bo sama w zeszłym roku mało co a nie zdałabym z WF-u. Bywa! Jak zauważyłaś, wszystko jest możliwe. Ta, u nas w klasie z religii też ktoś o mały włos nie zdał...
Nemezis i Loki, ci to dopiero będą mieszanką wybuchową. A Loki, jak już mówiłam... jak można faceta nie kochać, no nie?
O, w tym momencie dałaś nam niezłą wenę do tworzenia postaci Thanatosa... dziękujemy ślicznie...
4. Tak, miało być nawiązanie do Herkulesa. Staramy się takich wspomnień wrzucać jak najwięcej. Definicje na przykład, no i wszelkie wstawki, są czymś w rodzaju nawiązania do "Złodziejki książek", a tytuł prologu jest ukłonem w stronę "Sherlocka".
Oh, nie wiemy, kiedy pojawi się nowy rozdział, bo, jak sama wspomniałaś, matura nas nie rozpieszcza, a mamy jeszcze multum innych blogów.
Niech Zeus Ci w dzieciach wynagrodzi.
Z poważaniem,
Nemezis, bogini zemsty, sprawiedliwości i przeznaczenia; Władczyni Gryfów i Córka Nocy;
&
Eris, bogini niezgody, chaosu i nieporządku; winowajczyni Wojny Trojańskiej i Córka Nocy.
Genialne! XD "Jeśli. Jeśli to dobre słowo" kojarzy mi się z bajką, którą kiedys oglądałam nałogowo xD nie jestem tylko pewna, który z bohaterów Herkulesa wypowiedział to mądre zdanie XD ale głosik w głowie mam xD
OdpowiedzUsuńForma (np. definicje itd.) kojarzy mi się ze Złodziejką Książek i cholernie mi się podoba, bo ta książka to dzieło sztuki ^.^
Tenko to zUa bogini XD no kurczę, całe życie w kłamstwie, bo jak byłam mała (czyt. mniejsza niż teraz) to Księżniczka Tenko była autorytetem XD
Hardo zazdroszczę talentu XD
Czcząca Nemezis i Eris oraz szczerze oddana Hekate XD
Herkules! Nie będziemy oszukiwać - kochamy tą bajeczkę i nawet jako licealistki do niej wracamy, bo kochamy ją hardo. W sumie nie ma się czemu dziwić. Jest świetna. I tak. To zdanie zapożyczone jest właśnie z tej bajki. Brawo.
UsuńZłodziejka Książek. Prosimy, błagamy o litość. Sam tytuł budzi w nas histeryczny płacz i chęć skoczenia z najbliższego klifu, bo ta książka to świętość. I tak. To był strzał w dziesiątkę.
Niech Zeus Ci w dzieciach wynagrodzi.
Z poważaniem,
Nemezis, bogini zemsty, sprawiedliwości i przeznaczenia; Władczyni Gryfów i Córka Nocy;
&
Eris, bogini niezgody, chaosu i nieporządku; winowajczyni Wojny Trojańskiej i Córka Nocy.
Fajny pomysł, ale trochę niedorobiony. Gdyby nie znała się dobrze na mitologii, to odleciałabym w siną dal wraz z fabułą. Za dużo postaci na raz. Poza tym strasznie skaczecie z kwiatka na kwiatek (można by rzec). Czasem humor jest trochę wymuszony, ale mimo wszystko to nadal całkiem dobre opowiadanie. Tylko wypadałoby co nieco dopracować, bo przez cały czas wydaje mi się, że skupiłyście się na akcji, trochę olewając fabułę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ret
OBOŻEFEJFILOKSPISZĄRAZEMBLIGATOJESTZBYTPIĘKNEŻEBYBYŁOMOŻLIWESOPERFECTOMFG!!!
OdpowiedzUsuńPakujcie dziewczyny następne wory, bo wielka fala mojej miłości nadciąga xD
1. To jest mitologia.
2. Jest stolik ,,ZALICZ JE WSZYSTKIE"
3. Wujcio Apollo
I jakaś tam liczba (no nie będę tu przeklinać cyframi -.-) innych rzeczy za ktore całuję was po stópkach... znaczy, zależy. Cały dzień w butach, czy stopy wam nie śmierdzą aż tak bardzo?
Anyway. To piękne jest dziewczyny i zabiję obie razem z drużyną zza barykady, jak go nie skończycie. Zabiję. Tym nożem, co już Loksa zabiłam.
Mwahahaha! To będzie takie NIEHIGIENICZNE!
Fejfie i Loksie, niech was Hera nie dopadnie i wgl najlepszego, kuć mi tam matmę a nie ciągle na twitterze siedzicie... i jeszcze kocham <3
Weeeeeny <3
Łeee, właśnie patrzę, że mój komentarz pisany ponad miesiąc temu się nie dodał. ;<
OdpowiedzUsuńStreszczając - podobało mi się, choć na początek troszkę za dużo postaci i ciężko mi było się połapać.
A z takich pytań ogólnych: planujecie kontynuować tego bloga, bo na razie świeci pustkami? :<
Wesołych Świąt, przy okazji! c;
Pozdrawiam,
Alathea